Są takie dni, które zupełnie nie zwiastują, że stanie się coś, co zmieni Twoje postrzeganie pewnych rzeczy. Budzisz się rano, wychodzisz z psem, udajesz się na targowisko po kilogramy świeżych warzyw i reszta dnia należy do ciebie. Taka właśnie była jedna z ostatnich sobót. Jedynym, co wyróżniało ją spośród innych, był Jarmark Dominikański, na który postanowiliśmy się wybrać, nim dobiegnie końca i będziemy musieli o nim zapomnieć aż do następnego roku.
Jarmark to jedna z niewielu okazji w roku (o ile nie jedyna), kiedy w jednym miejscu możemy obkupić się po uszy w niektóre produkty. Przez Internet nie jest już tak miło…
Spacerowaliśmy więc wśród straganów, obserwując przy okazji zajadających się „swojskim” chlebem ze smalcem ludzi i szukaliśmy NASZYCH stoisk (rozglądaliśmy się m.in. za żytnim chlebem na zakwasie, pieczonym na liściu chrzanu i za kiełbasą z sarniny oraz koniny). W pewnym momencie, gdy zaopatrywałam się w brakujące przyprawy, Waldek zniknął mi z oczu. Dostrzegłam go po chwili przy jednym ze stoisk i dołączyłam do niego, ciekawa, co tym razem go zainteresowało. W ten oto sposób trafiliśmy na stoisko Państwa Polachowskich sprzedających na Jarmarku swoje tłoczone na zimno oleje. W sobotę po południu był olej konopny, lniany, rzepakowy, z czarnuszki i ostropestu. Olej, jak olej, pomyślałam i podejrzliwie spoglądałam na Waldka, któremu oczy świeciły się jak dziecku w sklepie z zabawkami. Kiedy sprzedający oleje pan poprosił, byśmy się poczęstowali, Waldek już prawie wychodził z siebie. Zamoczył kawałek chleba w malutkiej miseczce wypełnionym ciemnozielonym olejem i kazał mi spróbować. Jeśli do tej pory sądziłam, że oliwa z oliwek to delicja, teraz odkryłam prawdziwą ambrozję. Smak eksplodował w moich ustach, czułam coś podobnego do prażonego słonecznika i orzechów i przez chwilę pomyślałam, że właśnie tak musiało smakować wiejskie powietrze w czasach nie zmechanizowanych. Niekulturalnie, z pełnymi ustami, zapytałam Waldka: Oooe, hotojehhhh? Odpowiedział, że olej konopny. Po chwili i on spróbował, a ja wiedziałam już, że nie wyjdziemy z Jarmarku bez przynajmniej jednej butelki oleju.
Nie przesadzam. TEN SMAK już w pierwszej sekundzie zawędrował na moją listę dziesięciu najbardziej zniewalających smaków. Za chwilę trafił na nią także olej lniany. A rzepakowy? Na litość boską, taki ładny, żółciutki płyn, który kupuję w sklepach pod nazwą „olej rzepakowy” NIE MA NIC wspólnego z olejem rzepakowym tłoczonym na zimno, którego spróbowałam na Jarmarku. Był po prostu wyborny. Wstyd mi, po prostu wstyd, że wcześniej nie poznałam tych smaków. Jak ja mogłam żyć bez oleju tłoczonego na zimno? Kupiliśmy więc dwie butelki – olej konopny (200 ml) i lniany (330 ml). Nie było sensu brać od razu większej ilości – oleje tłoczone na zimno mają bardzo krótką datę przydatności do spożycia (aby nie zjełczały i nie straciły cennych składników). A Waldek? Waldek tylko na mnie spojrzał i wiedziałam już, że oleje zasłużyły na osobny post…
Wpis powstał 13 sierpnia. Edycja (28 sierpnia):
Pierwsze butelki powoli na wykończeniu. W sałatkach sprawdzają się idealnie, choć my najbardziej lubimy je na zwyczajnych kanapkach. Delikatnie pokropione olejem kawałki chleba, z sałatą, serem i pomidorami – smakują inaczej! Oooojejku, dziś jeszcze mniej rozumiem ludzi, którzy używają margaryny…
Poniżej króciutki wywiad z Panem Jackiem Polachowskim, który wraz z żoną wytwarza te przepyszne cudowności :)
Jak długo zajmujecie tłoczeniem olejów i skąd w ogóle pomysł na własną tłoczarnię i rozpoczęcie produkcji?
Tłoczeniem oleju zajmujemy się od stycznia. Pomysł zrodził się z życia. Wielu naszych znajomych pragnęło zdrowo się odżywiać i szukali takich właśnie świeżych produktów. Chcieliśmy zaspokoić oczekiwania ich i wielu innych ludzi. Mała firma wzbudza duże zainteresowanie i produkuje małe ilości zawsze świeżego oleju.
Z czego tłoczycie swoje oleje i czy w tłoczeniu istotna jest sezonowość, a co za tym idzie, dostępność poszczególnych olejów w ciągu roku?
Oleje tłoczymy z głównie z polskich nasion m.in. len, rzepak, słonecznik, ostropest, konopie, czarnuszka, lnianka, dynia. Lecz z importowanych nasion tłoczymy olej kokosowy, sezamowy. Wszystkie nasiona są dostępne cały rok, wyjątek stanowi wiesiołek i dynia, która w końcowym etapie jest zbyt sucha, żeby można było wytłoczyć z niej olej.
Czym różnią się Wasze oleje od tych, które można kupić w każdym sklepie?
Nasze oleje wyróżniają się świeżością, krótkim terminem przydatności. Najczęściej sprzedawanym olejem jest trzydniowy. Zachowuje on 100% swoich wartości. Oleje przechowywane w sklepach mają mniejszą wartość, ponieważ utleniają się na sklepowych półkach.
Jakie właściwości mają poszczególne z nich?
Olej lniany (budwigowy) to główne bogactwo omega 3, które chronią przed rakiem, zbijają cholesterol, działają osłonowo na przewód pokarmowy, wrzody żołądka, mają pozytywny wpływ na wzrok i pamięć. Olej konopny podobnie jak lniany to bogactwo kwasów omega 3, aż 74%. Ma właściwości podobne jak lniany, charakteryzuje się korzenno-orzechowym smakiem. Olej z pestek dyni polecany jest dla mężczyzn. Chroni przed rakiem prostaty. Działa przeciw pasożytom układu pokarmowego i zbija cholesterol. Olej z ostropestu zawiera dużo sylimaryny, która regeneruje wątrobę. Zawiera kwasy omega 3, hamuje podział komórek nowotworowych, oczyszcza organizm z toksyn i rozpuszcza kamienie żółciowe. Olej rzepakowy zwany „oliwką północy”, jest bogatym żródłem omega 3, reguluje przemianę materii, wspomaga układ krążenia, zapobiega zawałom i miażdżycy. Reguluje poziom cholesterolu. Olej z nasion wiesiołka stosowany w leczeniu miażdżycy, zapobiega powstawaniu skrzepów, w leczeniu SN, zmiesza drętwienie i osłabienie kończyn. Zwiększa odporność organizmu. Olej słonecznikowy to bogactwo witaminy młodości - E. Stosuje się w podnoszeniu odporności, likwiduje skurcze łydek, neutarlizuje wolne rodniki. Obniża poziom cholesterolu. Olej z czarnuszki w medycynie stosowany w leczeniu stanów zapalnych skóry, leczy grzybicę, łuszczycę, obniża poziom cukru we krwi, działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie, silnie antybakteryjnie, antywirusowo, rozkurczowo, reguluje pracę wielu układów, działa odtruwająco i uspokajająco. Rozpuszcza kamienie, wspomaga leczenie impotencji, dodaje wigoru, odmładza. Olej sezamowy przyczynia się do obniżenia ciśnienia krwi. Obniża cholesterol, chroni przed nowotworami, chroni przed miażdżycą, zawałem serca i udarem mózgu, likwiduje zaparcia. Zapobiega skrzepom. Ma bardzo duże wartości odżywcze. Olej kokosowy. Palma kokosowa to „drzewo życia”. Olej kokosowy zawiera wiele składników odżywczych i leczniczych. Olej kokosowy poprawia odporność organizmu, niweluje stany zapalne skóry, posiada działanie antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybicze. Leczy trądzik, zapobiega chorobom układu pokarmowego, zaburzeniom odporności, nadwadze, profilaktycznie w nowotworach. Zastosowanie w kosmetyce jako krem, balsam, maseczka. Można stosować na skórę i włosy. Spowalnia proces starzenia się skóry.
Co możecie powiedzieć na temat spożywania tego typu olejów przez osoby będące na diecie odchudzającej?
Od olei tłoczonych na zimno się nie tyje, ponieważ zawierają one krótkie łańcuchy, które w komórce zostają zamienione na energię a nie odkładają się w organizmie jako tłuszcz.
Gdzie można nabyć oleje Waszej produkcji i jak kształtuje się ich cena?
Oleje nasze można złożyć zamówienie na maila ewacameleon@gmail.com lub poprzez Allegro www.cameleon.na.allegro.pl Ceny można sprawdzić na Allegro.
Dziękuję za rozmowę
Jacek Polachowski